Tam gdzie znamy każdy skrawek
Między nami coś było, jest, będzie.
Czas nie ma znaczenia.
Przestrzeń rozciąga się zielonym
dywanem trawy, masuje stopy od spodu.
To pozwala na kluczenie
pośród uliczek, które dobrze znamy.
Nowe nie budzi emocji jak wtedy.
Odkrycia nowych lądów mamy za sobą.
Siadamy w fotelach. Dla kości ważna
wygodna pozycja. Prawa, lewa strona.
Na wprost zebrane pamiątki z podróży.
Wygrawerowane daty budzą niepokój.
Skupiamy wzrok na niebieskim talerzyku.
Przystępujemy do ważnego zadania
w połowie milczenia.
Maliny dodają smaku snom. Wspólnym.
Ważne byśmy je pamiętali nawet,
gdy deszcz rozbija je na małe kawałki.
Bogusława Matusiak
Wiersz z tomiku “Pytasz mnie o wczorajsze poziomki”
Czas nie ma znaczenia.
Przestrzeń rozciąga się zielonym
dywanem trawy, masuje stopy od spodu.
To pozwala na kluczenie
pośród uliczek, które dobrze znamy.
Nowe nie budzi emocji jak wtedy.
Odkrycia nowych lądów mamy za sobą.
Siadamy w fotelach. Dla kości ważna
wygodna pozycja. Prawa, lewa strona.
Na wprost zebrane pamiątki z podróży.
Wygrawerowane daty budzą niepokój.
Skupiamy wzrok na niebieskim talerzyku.
Przystępujemy do ważnego zadania
w połowie milczenia.
Maliny dodają smaku snom. Wspólnym.
Ważne byśmy je pamiętali nawet,
gdy deszcz rozbija je na małe kawałki.
Bogusława Matusiak
Wiersz z tomiku “Pytasz mnie o wczorajsze poziomki”
My rating
My rating
My rating
My rating
My rating
My rating
Moja ocena
Są w tym pięknym wierszu dwie strefy.Pierwsza (zwrotki 1-3) i druga (zwrotki 4,5).
Całości smak nadają maliny, kiedy odkrycia nowych lądów mamy już za sobą, a dla kości ważna jest wygoda w fotelu.
Z niego delektujemy się obserwowanym światem.
Tak są w tym wierszu rzeczy które bardzo osobiście lubię.
My rating
My rating
My rating
My rating
My rating
My rating