Zdiagnozowana samotność
Mój głęboki oddech
wsysa występną beztroskę
wolno z nogi na nogę
odmierzam czas
wąską tasiemką pokrętnej drogi
która wije się po równi pochyłej
w stronę stanu nieważkości
fragmenty zdarzeń przesiąknięte
stuprocentowym roztworem
przyziemnych złudzeń
jakie mnie zniewalają
spowalniają tempo podróży
przeszywając pustką
wszystkie dni do kości
chwile rozpięte w czasie
gubią swoje kroki
wsysa występną beztroskę
wolno z nogi na nogę
odmierzam czas
wąską tasiemką pokrętnej drogi
która wije się po równi pochyłej
w stronę stanu nieważkości
fragmenty zdarzeń przesiąknięte
stuprocentowym roztworem
przyziemnych złudzeń
jakie mnie zniewalają
spowalniają tempo podróży
przeszywając pustką
wszystkie dni do kości
chwile rozpięte w czasie
gubią swoje kroki
My rating
My rating
My rating
My rating
My rating
My rating
My rating