Nie może być tak
Mówisz, że zbyt często byłaś ponad.
Ziemia zawsze miała szare barwy,
nie mogłaś wpisać się w zwyczajność.
Upływu czasu i tak nie zatrzymasz.
Teraz to wiesz, aż za dobrze.
Gdy tyle kolorowych wstęg z tęczy
miały początek w ogrodach,
w których nie posadziłaś tulipanów
i konwalii, które niezmiennie lubisz.
Po deszczu zawsze przychodzi słońce,
ciągle od nowa czytam Rilkego
gdy myślę o porankach. To nie jest podróż
za jeden uśmiech czy jedną łzę.
By skupić się na tym pośrodku
pod paznokciami szukam cierpliwości.
O całe niebo większej niż uwaga,
z jaką pochylasz się nad dawno rozlanym.
O wiele za długo tkwisz w zmurszałym
drzewie. Bezruch. Jesteś jeszcze daleko.
Za daleko.
Ziemia zawsze miała szare barwy,
nie mogłaś wpisać się w zwyczajność.
Upływu czasu i tak nie zatrzymasz.
Teraz to wiesz, aż za dobrze.
Gdy tyle kolorowych wstęg z tęczy
miały początek w ogrodach,
w których nie posadziłaś tulipanów
i konwalii, które niezmiennie lubisz.
Po deszczu zawsze przychodzi słońce,
ciągle od nowa czytam Rilkego
gdy myślę o porankach. To nie jest podróż
za jeden uśmiech czy jedną łzę.
By skupić się na tym pośrodku
pod paznokciami szukam cierpliwości.
O całe niebo większej niż uwaga,
z jaką pochylasz się nad dawno rozlanym.
O wiele za długo tkwisz w zmurszałym
drzewie. Bezruch. Jesteś jeszcze daleko.
Za daleko.
My rating
My rating
My rating
My rating
My rating
My rating
My rating