pierwszy krok ku
za oknem grzeją już ciepłe promienie
ziemia pędzi po elipsie zbliżenia
gałązek nagie jeszcze ramiona
okryte rankiem iglastym szronem
drżą za impulsem lekkiej pieszczoty
na szezlongu naga zima
czeka jeszcze kochanka przybycia
świadomie cierpliwa powoli odtając
mróz nie nadejdzie śniegiem nie zawieje
by wsiąknąć niebawem w słoneczną niepamięć
pierwsze ptaszyny stroszą swe piórka
czyniąc harmider w głąb podwórka
budzą wiosnę na czas do pracy
żądają owadów pierwszych kołaczy
czyniąc się kimś samych siebie
lecz zima jeszcze nie pokonana
majaczy nocą mrozi do rana
szalenie samotna jak stara panna
chociaż biegu zdarzeń nie powstrzyma
sprawi że wiosna nieraz się jeszcze zżyma
ziemia pędzi po elipsie zbliżenia
gałązek nagie jeszcze ramiona
okryte rankiem iglastym szronem
drżą za impulsem lekkiej pieszczoty
na szezlongu naga zima
czeka jeszcze kochanka przybycia
świadomie cierpliwa powoli odtając
mróz nie nadejdzie śniegiem nie zawieje
by wsiąknąć niebawem w słoneczną niepamięć
pierwsze ptaszyny stroszą swe piórka
czyniąc harmider w głąb podwórka
budzą wiosnę na czas do pracy
żądają owadów pierwszych kołaczy
czyniąc się kimś samych siebie
lecz zima jeszcze nie pokonana
majaczy nocą mrozi do rana
szalenie samotna jak stara panna
chociaż biegu zdarzeń nie powstrzyma
sprawi że wiosna nieraz się jeszcze zżyma
My rating
My rating
My rating
My rating
My rating
My rating
My rating
jak dla mnie,
to ten wiersz jak zamieć śnieżna, ale chętnie przeczytałabym go jak już białym puchem opadnie :)My rating
My rating