Czarnobrewy

author:  jesienny lisc
5.0/5 | 5


Schowali się przed okiem bezecnym
w lasku brzozowym, trawami pachnącym
ciekawscy we wsi szemrali
więc noc stała się przyjacielem koniecznym


Noc była schronieniem miłości niewinnej:
-Matulu com ja winna, gdy ta moc
zniemogła i od umu odwiodła
To nie koniec historii zalękłej

Gdy w poranku objęciach zobaczyli się przypadkiem
purpurowe wspomnienia nocnych jęków
matki spłakanej za wiankiem rumianym
Katarzyna rumiana jak kalina
w Rusi
brzemienna po wsi chodzi
bastarda
na świat przyodzieje niebawem


Za te oczy czarne co mówiły młodości przepadłej
kocham
Za te słowa ciche rozdające gwiazdy ciemne
szlocham
Za Tobą czarnobrewy coś nie poznał syna
jeszcze się w życiu mym krótkim
nawzdycham



 
COMMENTS


My rating

My rating:  

My rating

My rating:  

My rating

My rating:  

Na pozór temat

nie do poezji. Takie oczywiste i pospolite, ale ma COŚ. Magicznego? Romantycznego?
Tym bardziej, że nie wiemy, co sie stało z Czarnobrewym.
10.01.2015,  Beatrix

:)

Dziękuję za miłe słowa. Motywacja do napisania lepszych rzeczy! Pozdrawiam

My rating

My rating:  
10.01.2015,  pola

Moja ocena

myślę po przeczytaniu że wiersz ma jakis charakter, i to mi sie pewnie w nim podobało, pozdrawiaam
My rating:  

Mam takie...

...ulubione słowo które teraz użyję;
Zaciekawia.