Letnia stagnacja
siedzę w wyblakłym od słońca pokoju
z zawieszoną ogromną kulą u głowy
wypełnioną chaosem myśli lipcowych
słowo nijak nie pasuje do słowa
w sadach dojrzewają soczyste wiśnie
sny robaczywe bardziej niż czereśnie
i choć czasem by się jeszcze chciało
lecz ciału już zupełnie się nie chce
sięgnąć po ulubiony tomik wierszy
kiedy w ciszy próżność skrzeczy
jak w polnych chwastach świerszcze
ja wieczorami z lubością
patrzę gwiazdom w oczy
z zawieszoną ogromną kulą u głowy
wypełnioną chaosem myśli lipcowych
słowo nijak nie pasuje do słowa
w sadach dojrzewają soczyste wiśnie
sny robaczywe bardziej niż czereśnie
i choć czasem by się jeszcze chciało
lecz ciału już zupełnie się nie chce
sięgnąć po ulubiony tomik wierszy
kiedy w ciszy próżność skrzeczy
jak w polnych chwastach świerszcze
ja wieczorami z lubością
patrzę gwiazdom w oczy
Moja ocena
bardzo ładny wierszMy rating
My rating
My rating
Moja ocena
istotnie, bardzo dobry :)z przyjemnością czytało się i wraca doń
My rating
My rating
Moja ocena
ostatni dwuwiersz zastosujęMoja ocena
Bardzo się podoba, a szczególnie to;...sny robaczywe bardziej niż czereśnie...
My rating
My rating