Tabula rasa

author:  bronek z obidzy
5.0/5 | 5


Wczoraj stanąłem na Bukowinie, by znów porównać coś z Tatrami.
Wolno, nieśmiało, niczym po linie wzrok, wspinał się ku stromym graniom.
To „coś” straciłem już nad reglami, gdzie żywot kończył pejzaż szary,
od piętra hali, przy turniach skalnych, ubyło ducha, brakło wiary.

I właśnie wtenczas, myśl ociężała presją stanowień w skali szczytów,
przysiadła sobie na półce skalnej. Tabula rasa, bez okrycia.
Wypisz, wymaluj, dziad do obrazu, skamieniałością treści w mowie,
tępy archetyp, zaćma wyrazu, biała tablica gołosłowna.

Dobre są takie gdzieś przystawania, najlepiej przy czymś tak ogromnym,
by brakło siły do porównania, a umysł poległ nieprzytomny.
Nieważne przy tym, że masz coś małe, nieważny powód, który zginie.
Ważne, że czujesz jego skalę,
tak jak ja wczoraj, na Bukowinie.



 
COMMENTS


My rating

My rating:  

My rating

My rating:  

My rating

My rating:  

My rating

My rating:  
20.12.2014,  frymusna

My rating

My rating:  
20.12.2014,  pola