Czekolada nie zawsze jest słodka
Przyglądam się uważniej liściom herbaty
i kryształkom cukru. Czekam na wiatr o zapachu
dotąd niespotykanym w żadnej skali.
Konstrukcja szkieletu sprawia, że jestem blisko.
Powtarzane przedmowy przytwierdzają do ziemi
Kolejne przerwane nici zamyślają. Jak być.
Bieg na czerwonym i nie na pasach.
Mówisz, że nie jestem w stanie wyprzedzić
rzeczy, które mam przypisane.
Monotonia usypia czujność. By nie dać się zaskoczyć
zbyt ugrzecznionym snom czytam Mankela.
Dotykam ściany pełnej krwawej wrażliwości.
Podobno nowa odmiana w liryce.
Swoją topię w w podwójnej sypanej kawie
i gorzkim smaku czekolady.
i kryształkom cukru. Czekam na wiatr o zapachu
dotąd niespotykanym w żadnej skali.
Konstrukcja szkieletu sprawia, że jestem blisko.
Powtarzane przedmowy przytwierdzają do ziemi
Kolejne przerwane nici zamyślają. Jak być.
Bieg na czerwonym i nie na pasach.
Mówisz, że nie jestem w stanie wyprzedzić
rzeczy, które mam przypisane.
Monotonia usypia czujność. By nie dać się zaskoczyć
zbyt ugrzecznionym snom czytam Mankela.
Dotykam ściany pełnej krwawej wrażliwości.
Podobno nowa odmiana w liryce.
Swoją topię w w podwójnej sypanej kawie
i gorzkim smaku czekolady.
@ Karol Kannenberg
Bardzo dziękuję za pochylenie się nad wersami :)My rating
My rating
My rating
My rating
My rating
My rating
My rating
Moja ocena
"Dotykam ściany pełnej krwawej wrażliwości.Podobno nowa odmiana w liryce." - dziękuję, wiersz drażni mnie pozytywnie. Krwawa wrażliwość maść na śmiertelne rany.