oporna zima
śnieg nie chce padać mróz się nie spieszy
babcia na marszu zarabia grosik
czekają drzewa poszarzał las
w karmniku siedzi samotny szpak
wieczór za oknem szarawo - mętny
i pan Mikołaj zupełnie trzeźwy
ach gdzież te śnieżki emigrantki
znów się sprzedały za kanapki
ja pisze wierszyk zima się zżyma
w tej w głupiej bajce
sensu już nie ma
babcia na marszu zarabia grosik
czekają drzewa poszarzał las
w karmniku siedzi samotny szpak
wieczór za oknem szarawo - mętny
i pan Mikołaj zupełnie trzeźwy
ach gdzież te śnieżki emigrantki
znów się sprzedały za kanapki
ja pisze wierszyk zima się zżyma
w tej w głupiej bajce
sensu już nie ma
Poem versions
COMMENTS
ADD COMMENT