czarna cykada
obsiada gałęzie ich czubki
zwisając własnym ciężarem
otwiera puszkę pandory
czyniąc rwetes huczny
sypie dźwiękiem w proszku
oprósza stare zbędności
snuje baśń zazdrości
pieśnią zalotnego poematu
ciemna chmara na horyzoncie
pulsuje chromym przypadkiem
cyrkowym będąc numerem
gubi się w pustej rozterce
goły dźwięk ciszy
po czarnej szarańczy
patosu chaosie
posępnie się słyszy
zwisając własnym ciężarem
otwiera puszkę pandory
czyniąc rwetes huczny
sypie dźwiękiem w proszku
oprósza stare zbędności
snuje baśń zazdrości
pieśnią zalotnego poematu
ciemna chmara na horyzoncie
pulsuje chromym przypadkiem
cyrkowym będąc numerem
gubi się w pustej rozterce
goły dźwięk ciszy
po czarnej szarańczy
patosu chaosie
posępnie się słyszy
My rating
My rating
My rating
My rating
My rating
Moja ocena
"sypie dźwiękiem" i jeszcze oprósza...Smaczna zakąska słowa..... :-)
My rating
My rating