Drżenie (prawie) niewidoczne

author:  Piotr Paschke
5.0/5 | 4


Zostało być iluzjonistą,
rozsunąć niewidzialne,
dojść do wniosku
iż półwytrawniej może być lepiej niż półsłodko,
potem przeniknąć poprzez nadgarstki,
zrzucić przekleństwo po schodach
źle zaostrzonym językiem.

Zostało bacznie i niewiarygodnie
samemu sobie odciąć przemęczone skrzydła,
być wytrawnym łowcą z półsłodkim uśmieszkiem,
potem smakować okrucieństwo, jego rozkosz
okaleczania świata bez istotnego powodu.

Pozostało wrzucić obficie na tacę
z wygórowanym rachunkiem sumienia,
bezgłośnie zatrzasnąć skorupę
wciąż ciemną i śliską,
nie umieć się rozczulać, nigdy nie łudzić
iż uda się takie drżące zwycięstwo
jakiego na nadgarstku nie przeklnie nam Pyrrus.

Przez byle jaką chwilę
niewidocznie zadrżeć,
by na deskach fikcji ugniatać swoją rolę w świecie
do utraty tchu.



 
COMMENTS


My rating

My rating:  

My rating

My rating:  

My rating

My rating:  

My rating

My rating: