Mardułowy świat

author:  bronek z obidzy
5.0/5 | 5


Marduła ze słuchu tworzył człowieka, a nawet wszystko,
co się porusza. Szumiały lasy, szemrała rzeka,
gdy coś krzyczało, wiedział, że dusza.

Wyciągał wtenczas przed siebie rękę,
w której się kryło: „ a nie gadałem”
by w końcu dłonią zgarnąć przestrzeń,
jakby chciał wyrwać wnętrze z ciała.

Marduła nie posiadał duszy,
przynajmniej nikt jej w nim nie słyszał.
Otwarte oczy wiatr zaprószył,
język się plątał, gdzieś zawieszał.

Miał własny świat niemalowany.
( nie można słuchem dotknąć tęczy)
Za to niezasklepiony żadną,
barwną powałą z półobręczy.

Na wierzchu nic, tysiące nieszczęść, nieodgadnione
kalambury. Kto wie, gdzie zagarniętą przestrzeń,
schowała w końcu dłoń Marduły.



 
COMMENTS


My rating

My rating:  
25.11.2014,  adam rem

My rating

My rating:  

My rating

My rating:  

My rating

My rating:  

My rating

My rating:  
24.11.2014,  frymusna