Pranie mózgu

author:  Zbigniew Budek
5.0/5 | 9


Co to za wojna, gdy patrzysz na swojego kota?
Tyle z tego jest natchnienia, co z myszy obfitości.
Już nikt nie strzela, a kot ma karmy pod dostatkiem.
Kiedyś lot nad gruzami był dla gila zasadzką.
Ruiny przestały być strachem, on tajał z hukiem armat.

Swego czasu świeże góry z ruin były nadzieją. I to, jaką!
Osiągałem swój wiek z narracji babci o schronach,
w oczekiwaniu na tulipany i świerszcze nad chwastem,
i wiatr, i nową falę, i wiosnę, co uniesie czoło.

Taki był czas, oszukanie rozrzedziło się z dymem.
Nie można było zauważyć, jak słowa pustoszały w
krzyku. Chciałeś boso stąpać po trawie w rytm
wygłaszany na czerwonych dywanach.

Tymczasem nie wiesz o tym, że podnosisz ręce do góry.

Nie słyszysz, Hände hoch, руки вверх, a jednak,
wszystko co masz oddajesz za darmo i na wesoło


15.02.2011.

Poem versions


 
COMMENTS


My rating

My rating:  
14.11.2014,  mroźny

@

Co to za wojna,
13.11.2014,  batuda

My rating

My rating:  
13.11.2014,  batuda

My rating

My rating:  

@ Beatrix

Dzięki, poprawiłem. :-)


My rating

My rating:  

Bardzo fajny

'Ruiny przestały być strachem, on z tajaą z hukiem armat.'
Bardzo proszę wprowadzić poprawkę, bo chciałabym wiedzieć, co to miało być.


Bardzo mi się podoba zestawienie tego wersu:
Już nikt nie strzela, a kot ma karmy pod dostatkiem
z tym:
Tymczasem nie wiesz o tym, że podnosisz ręce do góry
I z tym:
Nie słyszysz, Hände hoch, руки вверх, a jednak
wszystko, co masz oddajesz za darmo i na wesoło
My rating:  
12.11.2014,  Beatrix

My rating

My rating:  

My rating

My rating:  
12.11.2014,  Alina Bożyk

My rating

My rating:  
12.11.2014,  jacek v

My rating

My rating: