NA KOŃCOWEJ STACJI
Dziś pojawiła się z wizytą Nadziei
że wróci. Zabawki ożyją i włosy
nie takie same ponoć, jednak będzie
można, tym razem, zapleść je w warkoczyk.
Myślę - jesteś Tytanem miłości...
Nie spotykam już innej Nadziei na ławce
trzymała mocno 'matkę wczorajszą' za rękę
Skurcz normalności. Może przytulenia raz jeszcze?
Pociągi przyjeżdżają, nie było zapowiedzi.
Myślę - następne ofiary miłości...
Przesiadka tutaj, jak zawsze, ostatnia ławka.
Z pomierzwioną zielenią, zaraz dalej, skarpa.
Gdy wiatr rozchyli zarośla- apaszka rzeki
czasami czarna, częściej w kolorze niebieskim.
Nad rzeką jest pustelnia, schowana
przed oczami z nasypu tak samo
jak za czasów pierwszych pocałunków
i tej pierwszej brutalnej aborcji:
Matka lepiej wiedziała- holowała do brzegu.
Trud na miejsce agresji i strachu
Więc pomogłam rozerwać - w worku nagie i ślepe
jedno potem karmiła na płaszczu.
*****
Domowa nie była, woli wolność i chaszcze
kiedy mówię jej o NIM, cicho so-bie-mru-czy.
Jak zjawa spod ziemi, odprowadza 'na ławkę'
i znika, gdy ktoś się przysiądzie. Myślę - ławka
najdalsza...szóstym zmysłem lubiana przez matki.
że wróci. Zabawki ożyją i włosy
nie takie same ponoć, jednak będzie
można, tym razem, zapleść je w warkoczyk.
Myślę - jesteś Tytanem miłości...
Nie spotykam już innej Nadziei na ławce
trzymała mocno 'matkę wczorajszą' za rękę
Skurcz normalności. Może przytulenia raz jeszcze?
Pociągi przyjeżdżają, nie było zapowiedzi.
Myślę - następne ofiary miłości...
Przesiadka tutaj, jak zawsze, ostatnia ławka.
Z pomierzwioną zielenią, zaraz dalej, skarpa.
Gdy wiatr rozchyli zarośla- apaszka rzeki
czasami czarna, częściej w kolorze niebieskim.
Nad rzeką jest pustelnia, schowana
przed oczami z nasypu tak samo
jak za czasów pierwszych pocałunków
i tej pierwszej brutalnej aborcji:
Matka lepiej wiedziała- holowała do brzegu.
Trud na miejsce agresji i strachu
Więc pomogłam rozerwać - w worku nagie i ślepe
jedno potem karmiła na płaszczu.
*****
Domowa nie była, woli wolność i chaszcze
kiedy mówię jej o NIM, cicho so-bie-mru-czy.
Jak zjawa spod ziemi, odprowadza 'na ławkę'
i znika, gdy ktoś się przysiądzie. Myślę - ławka
najdalsza...szóstym zmysłem lubiana przez matki.
My rating
My rating
My rating
My rating
Sz. Panie Andrzeju
Ja zawsze się staram. Czasem czytelnik jest niedostrojony do tego samego pasma.Bardzo dziękuję za wizytę.
Pozdrawiam
My rating
My rating
Moja ocena
to sie pani postarała, chyba nawet jakoś lepiej dziś, bo tak mnie nastroił, pozdrawiam jak to w życiu zawsze zostawimy za sobą miejsce do którego chcemy wrócić, stacja oczekiwanie strach, i czas, coraz dłużej jeżdżą pośpieszne i bagażu przybywa z wiekiem;)