Uciekam w apogeum jesieni

5.0/5 | 4


W kurzawie zachodu
na zalanym rubinem sklepieniu,
wiatr targa warkocze chmur
a ja, topnieję cicho i sennie.

Pod nimi, jak wzrokiem sięgnąć,
spoczywają wytarte misy łąk,
z których jak ze spiżu przędziwa,
wychlapują spod łozin zakola wód.

Na dnie doliny, niby liszka w purpurze
przygnieciona szarością łopianów,
winem zaprawia się wieś.
Tu i ówdzie, w złocie plączą się
sznury rubieży, łubiny żółcą się kwiatem,
bieleją z wyschnięcia tarniny.

Powietrze nasiąka słodkością.
Z pełnym kochania westchnieniem,
lirycznieję w miriadach pigmentów.


©Ivka Nowak, 5 listopada 2014

Poem versions


 
COMMENTS


My rating

My rating:  

My rating

My rating:  

My rating

My rating:  
07.11.2014,  A.L.

My rating

My rating: