DLA ANGINY - WIERSZ POŻEGNALNY
Wreszcie moje gardło opuszczasz
nielubiana uparta ANGINO
w niekochanym trzymałaś uścisku
lecz ten czas na szczęście minął.
Ponad tydzień znosiłem cierpliwie
te wymyślne gardlane pieszczoty
tłumaczyłem - nie chciałaś zrozumieć
że bez sensu są twoje zaloty.
Nie ma w tobie nic z delikatności
nękasz kaszlem szczególnie nocą
pazurami kaleczyłaś mi gardło
zaciskałaś je bolesną pętlicą.
Jak przystało na „istotę żeńską”
zaglądałaś też do mojej kieszeni
wybrzydzałaś na różne lekarstwa
miałem dosyć twoich ceregieli.
W końcu wzięłaś kilka specyfików
podejrzliwie - nie poszło to gładko
nie żałuję tych moich wydatków
żegnaj bezpowrotnie – INTRYGANTKO.
.
autor – Zdzisław Zembrzycki
nielubiana uparta ANGINO
w niekochanym trzymałaś uścisku
lecz ten czas na szczęście minął.
Ponad tydzień znosiłem cierpliwie
te wymyślne gardlane pieszczoty
tłumaczyłem - nie chciałaś zrozumieć
że bez sensu są twoje zaloty.
Nie ma w tobie nic z delikatności
nękasz kaszlem szczególnie nocą
pazurami kaleczyłaś mi gardło
zaciskałaś je bolesną pętlicą.
Jak przystało na „istotę żeńską”
zaglądałaś też do mojej kieszeni
wybrzydzałaś na różne lekarstwa
miałem dosyć twoich ceregieli.
W końcu wzięłaś kilka specyfików
podejrzliwie - nie poszło to gładko
nie żałuję tych moich wydatków
żegnaj bezpowrotnie – INTRYGANTKO.
.
autor – Zdzisław Zembrzycki
My rating
My rating
My rating