Grób, nad którym...
Smutna to pora dla tych dwojga w naturze,
gdy wiatr liście nagle z korony zdejmuje
na oblicze młode. Do dzisiaj
stoi.
Rozpostarty - trzymał się przez lata.
Ona - nie wie jak poczęta
jest jego podporą, z którą zrósł się kiedyś.
Pęka,
gdy piorun trafia nisko, pod gałęzią -
tam gdzie kiedyś ktoś serce nożykiem wydziergał.
Na jej piersi. Płonie.
Pień, który czasem niebo zrosi deszczem
- A czas?
- Leczy rany.
Przyjdzie wiosna, z potomstwem
z żołędzia, który zasadził w niej przed śmiercią.
gdy wiatr liście nagle z korony zdejmuje
na oblicze młode. Do dzisiaj
stoi.
Rozpostarty - trzymał się przez lata.
Ona - nie wie jak poczęta
jest jego podporą, z którą zrósł się kiedyś.
Pęka,
gdy piorun trafia nisko, pod gałęzią -
tam gdzie kiedyś ktoś serce nożykiem wydziergał.
Na jej piersi. Płonie.
Pień, który czasem niebo zrosi deszczem
- A czas?
- Leczy rany.
Przyjdzie wiosna, z potomstwem
z żołędzia, który zasadził w niej przed śmiercią.
My rating
My rating
My rating
My rating