tam albo móc
Hubertowi
nie wiem kim byłeś
nie wiem kim jesteś chociaż
tam na wydmach fatamorgany
występowaliśmy z brzegów onieśmieleni
gdy odkrył nas chłodny świt
tam i we wszystkich zakazanych galaktykach
które układały na piersiach szorstkie palce
i słodką pamięć na końcu języka
do czasu gdy tam
okazało być się mgłą
poza którą jedyna droga
prowadziła pochyłą prostą
w knebel
de facto wpisana poza nawiasy
szukam już tylko opiekuńczych chmur
i zawsze otwartych drzwi
na tyle szeroko
żebym mogła wyjść
nim zgaszą światła
nie wiem kim byłeś
nie wiem kim jesteś chociaż
tam na wydmach fatamorgany
występowaliśmy z brzegów onieśmieleni
gdy odkrył nas chłodny świt
tam i we wszystkich zakazanych galaktykach
które układały na piersiach szorstkie palce
i słodką pamięć na końcu języka
do czasu gdy tam
okazało być się mgłą
poza którą jedyna droga
prowadziła pochyłą prostą
w knebel
de facto wpisana poza nawiasy
szukam już tylko opiekuńczych chmur
i zawsze otwartych drzwi
na tyle szeroko
żebym mogła wyjść
nim zgaszą światła
Poem versions
My rating
My rating
My rating
My rating
My rating
My rating