rozrywam dłonią krawędzie chmur

author:  BoguslawaMatusiak
5.0/5 | 8


liczę kroki tuż przy ziemi
piasek z klepsydry
słoneczność nie jest powodem
do uwierzenia w przemiany
otwartość tylko na chwilę

czerwone liście ułożone kasztany
dłońmi zasłaniam twarz
by nie było widać drżenia warg
w przejściach między pokojami
wypełniam nieobecność
pierwszą myślą wpisuje tytuł

w przeciągach jest łatwiej
zawsze można zrzucić winę
na katar sienny i wrócić
bez tłumaczenia dlaczego
mrużę oczy



 
COMMENTS


My rating

My rating:  

My rating

My rating:  

My rating

My rating:  
06.10.2014,  A.L.

My rating

My rating:  
06.10.2014,  pola

My rating

My rating:  

My rating

My rating:  

My rating

My rating: