Wniebowpatrzenie
Gdy nad górami słońce wschodzi,
jego promienie rozedrgane
wbijają w oczy złote gwoździe,
szarpią źrenice, tną jak diament.
Lepiej by było patrzeć z dolin,
uskoczyć w bok, schować do cienia,
zamknąć powieki, nie gryźć soli
z przesłodzonego zapatrzenia.
Gdy nad górami dzień się chowa,
niedługo po nim gwiazdy planet
wbijają w uszy gwoździe ze srebra.
Skowyt przestworzy, kosmiczny lament.
jego promienie rozedrgane
wbijają w oczy złote gwoździe,
szarpią źrenice, tną jak diament.
Lepiej by było patrzeć z dolin,
uskoczyć w bok, schować do cienia,
zamknąć powieki, nie gryźć soli
z przesłodzonego zapatrzenia.
Gdy nad górami dzień się chowa,
niedługo po nim gwiazdy planet
wbijają w uszy gwoździe ze srebra.
Skowyt przestworzy, kosmiczny lament.
My rating
My rating
My rating
My rating
My rating
My rating
My rating
My rating
My rating