Wrzosowy nokturn
„układam kolejne przedświty
na przedłużone zdania“
Rzadko siadam z Chopinem przy fortepianie.
Zawsze byłam niecierpliwa, męczyła ilość nut
Do ćwiczeń wybierałam krótkie zdania.
Wtedy zostawało dużo czasu na zbieranie.
Drzewa, jeziora i fale w kolorowych kamieniach.
Kilka pozostało, przekładam z dłoni do dłoni.
Twarze, rozmowy. Wybrzmiały, nie pamiętam
tych którzy lepiej ode mnie grali swoje koncerty.
Bez specjalnej wejściówki podążyli tam
gdzie ogromne pola wrzosowe. Wiatr kołysze
milczenie i uśmiechy, pod palcami cichną.
Cierpliwie układam kolejne przedświty.
odpisuję na listy. Mniej mówię, więcej słucham.
W lesie to wychodzi najlepiej i też rosną wrzosy.
Dzięki nim wracają. Potem łatwiej nawet coś zagrać.
na przedłużone zdania“
Rzadko siadam z Chopinem przy fortepianie.
Zawsze byłam niecierpliwa, męczyła ilość nut
Do ćwiczeń wybierałam krótkie zdania.
Wtedy zostawało dużo czasu na zbieranie.
Drzewa, jeziora i fale w kolorowych kamieniach.
Kilka pozostało, przekładam z dłoni do dłoni.
Twarze, rozmowy. Wybrzmiały, nie pamiętam
tych którzy lepiej ode mnie grali swoje koncerty.
Bez specjalnej wejściówki podążyli tam
gdzie ogromne pola wrzosowe. Wiatr kołysze
milczenie i uśmiechy, pod palcami cichną.
Cierpliwie układam kolejne przedświty.
odpisuję na listy. Mniej mówię, więcej słucham.
W lesie to wychodzi najlepiej i też rosną wrzosy.
Dzięki nim wracają. Potem łatwiej nawet coś zagrać.
My rating
My rating
My rating
My rating
My rating
My rating
My rating
My rating
My rating
My rating
My rating
My rating