Kiedy kąsa gad
Schodzi coraz niżej
po zmurszałej nitce lewej nogawki
wyhodowany po mistrzowsku
nierozważnie
niczym błąd w lekarskiej sztuce
wycieka poprzez palce
Schodzi w złożonej przypadkowo
przestrzeni kąsania
pragnie
co go pomija
prosto w wylot długiego korytarza nogawki
za którym zaskoczenie i wilgoć
oraz statystyczna zapadnia w nazwie własnej
Wciąż niżej
w wielki świat gorącego mięsa
kąsanego z zimną krwią
Mówiąc szczerze nitka
korytarz
krew
mięso
wilgoć
i zapadnia nogawki
zdają się wykraczać poza swoje
kompetencje
Poprzez wąską pępowinę nazwy własnej
toruje sobie zawiłość
zawieszony pomiędzy obłudą a modlitwą
Schodzi wyhodowany perfekcyjnie
u progu namiętnej
bezmyślnej bliskości
z myślami drugiego człowieka
mój gad
ukryty pod płaszczem piekła
wybrukowanego dobrymi uczynkami
po zmurszałej nitce lewej nogawki
wyhodowany po mistrzowsku
nierozważnie
niczym błąd w lekarskiej sztuce
wycieka poprzez palce
Schodzi w złożonej przypadkowo
przestrzeni kąsania
pragnie
co go pomija
prosto w wylot długiego korytarza nogawki
za którym zaskoczenie i wilgoć
oraz statystyczna zapadnia w nazwie własnej
Wciąż niżej
w wielki świat gorącego mięsa
kąsanego z zimną krwią
Mówiąc szczerze nitka
korytarz
krew
mięso
wilgoć
i zapadnia nogawki
zdają się wykraczać poza swoje
kompetencje
Poprzez wąską pępowinę nazwy własnej
toruje sobie zawiłość
zawieszony pomiędzy obłudą a modlitwą
Schodzi wyhodowany perfekcyjnie
u progu namiętnej
bezmyślnej bliskości
z myślami drugiego człowieka
mój gad
ukryty pod płaszczem piekła
wybrukowanego dobrymi uczynkami
My rating
My rating
My rating
Świetny wiersz
nie da spokojnie przejść obok. Pozdrawiam :)My rating
My rating
My rating
My rating
Moja ocena
Ten wiersz budzi dreszcze i upiory.Czyta się go w mgnieniu oka.