syndyk lata
rubasznie młodym zapałem
z trzydniowym zarostem
wkroczyła złota jesień
syndyk upadłości lata
rozpędza ptaki po świecie
ogołaca pola krzewy i drzewa
spisuje na straty resztę
robi majątku inwentarz
jeszcze nie całkowicie
ma wszystko w zeszycie
jawnie już kurczy jasność dni
tamuje siłę słonecznych promieni
na polach poranną porą
zapasy słońca z mgłą
kruk czarny przypomina
że będzie sroga zima
zmienię chyba sierść
zarzucę grubszą skórę
będę musiał dobrze zjeść
i podpasać brzuch sznurem
gęsia skórka trzyma mnie
mogłem polecieć z kluczem
z trzydniowym zarostem
wkroczyła złota jesień
syndyk upadłości lata
rozpędza ptaki po świecie
ogołaca pola krzewy i drzewa
spisuje na straty resztę
robi majątku inwentarz
jeszcze nie całkowicie
ma wszystko w zeszycie
jawnie już kurczy jasność dni
tamuje siłę słonecznych promieni
na polach poranną porą
zapasy słońca z mgłą
kruk czarny przypomina
że będzie sroga zima
zmienię chyba sierść
zarzucę grubszą skórę
będę musiał dobrze zjeść
i podpasać brzuch sznurem
gęsia skórka trzyma mnie
mogłem polecieć z kluczem
My rating
My rating
My rating
My rating
My rating
:)
...dziękuję, też jestem za...świetnie :)
Tak sobie myślę czy nie wpłynęłaby dobrze na wersy zmiana w wersach gdzie jest "spisując na straty resztę" na "spisuje" czy też "tamując siłę słonecznych promieni" na "tamuje " - ale to drobiazg :)