#1

author:  Harry Haller
5.0/5 | 6


Wizyta na cmentarzu. Kilka samotnych zniczy. Mój czuły nos wyłapał delikatną woń - stearyna. Roztrącam nogą zeschnięte liście. Dziś marzy mi się podróż do Leszna. I na grób Mistrza, do Warszawy. Myślę, że to cudowne, zapić się na śmierć. Chciałbym mieć starą walizkę, pachnącą mydłem i woskiem. Woziłbym w niej wódkę i powieści Hessego.

Wiecie, co sprawiło, że ten dzień nie był do końca stracony?

Obraz.

Zdziadziała emerytka ukryta za szybą przycmentarnej budki. Mętne oczka wlepione w chodnik i autostradę. Gdy ją mijałem, wyjęła papierosa. Jeszcze nigdy nie widziałem czegoś tak pięknego. Błysk oświetlił cała klitkę, wybuchł i zwielokrotnił się w szklanych szybkach; po chwili - znikł. Przez chwilę stałem jak zahipnotyzowany, tarasując przejście. Na krótką chwilę wszystko przestało istnieć - byłem tylko ja naprzeciw tego światła, tego głupiego papierosa w brudnych palcach kwiaciarki. A potem - wszystko minęło. Wskazówki czasu drgnęły, zdarzenia momentalnie wskoczyły na swoje miejsce. I to był koniec. Tak brutalnie po prostu. Od tej pory będę nosił to w sobie. Jeszcze jeden wrzód, chorobliwie napuchnięty światłem i ciepłem.



 
COMMENTS


My rating

My rating:  

My rating

My rating:  

My rating

My rating:  
07.09.2014,  bezecnik

@

Och, zazdroszczę. To miasto jest dla mnie bardzo ważne, a dotąd nie miałem okazji go odwiedzić. Brak środków i odpowiednich połączeń kolejowych. Ale mam ogromną nadzieję, że w końcu się uda. Musi.
05.09.2014,  Harry Haller

@

Mnie również marzy się podróż do rodzinnego miasta Leszna :-)))

My rating

My rating:  

My rating

My rating:  
05.09.2014,  A.L.

My rating

My rating: