Detonują mój rozsądek
Cierpki oddech, słaby puls
czy on odszedł?
Pytam, nie wierzę…
Każdy, ale on?
Przecież my,
nikogo miało już nie być.
Pozostawił swój oddech na tylu słowach w moich wspomnieniach,
detonują mój rozsądek…
Cudem otrząsam się jak ze złego snu
i powoli ulatnia się przerażenie.
Na krze lodu płynę po rzece,
zmieniam jej prąd,
muszę się dostać do źródła
samej siebie.
By przypomnieć sobie kim jestem…
Kimkolwiek jestem obecnie, nie mogę pozostać tym dłużej.
Mój cel to teraźniejszość i jej poskromienie.
Zaakceptować, rozwinąć i płynąć wprost do oceanu.
czy on odszedł?
Pytam, nie wierzę…
Każdy, ale on?
Przecież my,
nikogo miało już nie być.
Pozostawił swój oddech na tylu słowach w moich wspomnieniach,
detonują mój rozsądek…
Cudem otrząsam się jak ze złego snu
i powoli ulatnia się przerażenie.
Na krze lodu płynę po rzece,
zmieniam jej prąd,
muszę się dostać do źródła
samej siebie.
By przypomnieć sobie kim jestem…
Kimkolwiek jestem obecnie, nie mogę pozostać tym dłużej.
Mój cel to teraźniejszość i jej poskromienie.
Zaakceptować, rozwinąć i płynąć wprost do oceanu.
My rating
My rating
My rating
My rating
My rating