chroniczne

author:  Karol Kannenberg
5.0/5 | 13


rozeszłaś mi się po kościach
chcąc należeć do uczuć przyjemnych
na moim licu taniec wrażeń zmiennych
czycha pokornie na twój rozkaz

jesteś i natychmiast brakuje mi siebie
odbywam się wtedy na zapleczu
nikt nigdy mnie z tego nie wyleczy
pozostanę w ciągłej ciebie potrzebie

ty łamiesz mnie bólem miłości
z uśmiechem nie spotykanym
mówiąc nie jestem tobie wrogiem
dzierżysz mnie mocno czule w garści

szum w głowie nie ustaje
nie słucham własnych słów
bądź dla mnie czuła i zrób
że tylko do ciebie się nadaję

kielich win ze mną wychylisz
na zdrowie nie poskąpimy
nie wrócę do siebie zdrowy
ty plecami się nie obrócisz

rozeszłaś mi się po kościach
a ja się w tobie
chronicznie topię



 
COMMENTS


My rating

My rating:  
13.09.2014,  mroźny

My rating

My rating:  
25.08.2014,  ParaNormal

@

serdecznie dziękuję za ocenę, cieszę się z każdej uwagi!

My rating

My rating:  

My rating

My rating:  

My rating

My rating:  

My rating

My rating:  
22.08.2014,  A.L.

My rating

My rating:  

My rating

My rating:  
22.08.2014,  adam rem

Przeczytałem go kilkakrotnie

Zamiast zadowolenia coraz wyraźniej rośnie niezadowolenie.
Wiersz ma wyraźne dwie (trzy) fazy.
Pierwsze dwie zwrotki OK. Potem w trzeciej coś się łamie
i mamy tematyczny "downhill"
Szkoda mi go bo podskórnie rozumiem temat.
Ale sam nie mam pomysłu na niego.
Może konieczny jeszcze pewien wysiłek twórczy.
Czego serdecznie życzę.
M.P.
To są oczywiście moje subiektywne refleksje.

My rating

My rating:  

My rating

My rating:  
22.08.2014,  renee

My rating

My rating:  
22.08.2014,  pola

powiem

świetny w odbiorze liryk
My rating:  

My rating

My rating:  
22.08.2014,  frymusna