*****

5.0/5 | 6


przesycone wonią zepsucia
i ludzkim jadem powietrze
trawi świat.

wąsate pnącza upokorzeń
rozrastając się – zamieniają
planetę w dżunglę –
bez instrukcji przetrwania.

wszystko,
czego potrzebuję do życia –
mam jeszcze w cichej,
ciepłej przystani.

to moja oaza –
choć często odwiedzana –
pośrodku pustyni samotności.

w niej delektuję się
aromatem biosfery,
czując każdą ukochaną
nieobecność.


©Ivka Nowak, 22 sierpnia 2014

Poem versions


 
COMMENTS


My rating

My rating:  
22.08.2014,  A.L.

My rating

My rating:  

My rating

My rating:  
22.08.2014,  renee

My rating

My rating:  
22.08.2014,  pola

My rating

My rating:  

My rating

My rating: