***
my, piękni czterdziestoletni
zdrapujemy z nieba zaschnięty księżyc
odklejamy z oczu
zużyte plastry gwiazd
chybocząc się na drabinie
pod którą przebiegł
zastraszony z dzieciństwa pies
jeśli chodzimy, to cicho
na czubkach palców
tak, żeby nie zbudzić nieba
przecież to teren niczyj
już nie nasz
i nie nam przeznaczony jeszcze
zdrapujemy z nieba zaschnięty księżyc
odklejamy z oczu
zużyte plastry gwiazd
chybocząc się na drabinie
pod którą przebiegł
zastraszony z dzieciństwa pies
jeśli chodzimy, to cicho
na czubkach palców
tak, żeby nie zbudzić nieba
przecież to teren niczyj
już nie nasz
i nie nam przeznaczony jeszcze
My rating
My rating
My rating
My rating
My rating
My rating
My rating
My rating
My rating