sobiegwizd

author:  Karol Kannenberg
5.0/5 | 3


na ramieniu mam diabełka
przebranego za aniołka
trzyma lutnię w ręcach
na niej cukierkowo brzdąka
grając mi na nerwach
robi cyrk na kółkach

horyzonty mi poszerza prawi
perspektywą nazywając
mój widnokrąg płochy zając
daje kitę jak potrafi

- widzisz diable lokowaty
muzykując nic nie wskórasz
starym uparciuchem jestem
twojego zachodu więc nie warty -

ucichł wreszcie prześladowca
w głowie błoga cisza się rozlała
upojony sobą na bardzo wesoło
cicho gwizdać rozpocząłem
melodyjkę jakoś dobrze znaną
czort wie skąd się przyplątła



 
COMMENTS


My rating

My rating:  
05.07.2014,  mroźny

My rating

My rating:  

@

...no cóż...

My rating

My rating:  

karkan

To nie jest najlepszy pomysł (wiersz).
Nie zapytaj dlaczego.