Niedościgle
swoje piwne oczy posyłasz daleko
uwikłany w życie pomiędzy prawdami
z księżycem na bakier falami na przekór
powleczony światłem przepływasz smugami
wokół nas tramwaje pełne rozczarowań
głuchy hałas dziobie ranek tętni bólem
w zwitkach oczekiwań krzty nadziei chowam
by je ukołysać w ciepłych dłoniach czule
jak wolny elektron wisisz nad pęknięciem
w słońcu co się łasi u stóp złudnym blaskiem
czekanie zawiewa na każdym zakręcie
a ty wciąż przymierzasz uśmiechy i maski
nosisz się nad ziemią ja mknę po ścierniskach
czasem zbliżasz usta więc spijam cię duszkiem
poranione stopy krwawią a wiatr śwista
rzucając mnie z kąta w kącik jak wydmuszkę
RC 29.06.14
uwikłany w życie pomiędzy prawdami
z księżycem na bakier falami na przekór
powleczony światłem przepływasz smugami
wokół nas tramwaje pełne rozczarowań
głuchy hałas dziobie ranek tętni bólem
w zwitkach oczekiwań krzty nadziei chowam
by je ukołysać w ciepłych dłoniach czule
jak wolny elektron wisisz nad pęknięciem
w słońcu co się łasi u stóp złudnym blaskiem
czekanie zawiewa na każdym zakręcie
a ty wciąż przymierzasz uśmiechy i maski
nosisz się nad ziemią ja mknę po ścierniskach
czasem zbliżasz usta więc spijam cię duszkiem
poranione stopy krwawią a wiatr śwista
rzucając mnie z kąta w kącik jak wydmuszkę
RC 29.06.14
My rating
My rating
My rating
My rating
My rating
My rating
My rating
My rating
My rating
My rating
My rating
My rating