ABY SŁOWO „CZŁOWIEK” BRZMIAŁO DUMNIE
Miotasz się w złotej klatce
wyimaginowanej przestrzeni
z ustami pełnymi frazesów
byle tylko mieć pełno w kieszeni.
Wrażliwość ścieśniła horyzont
towarzysko spotykasz się w Spa
tam główkujesz jaki zrobić „przechył”
dla forsy, bo reszta dla ciebie to chłam.
Bożkiem jest ci pieniądz i blichtr
nowe ołtarze stawiasz mamonie
i tak odhumanizowany stajesz
- odarty z ideałów na cokole.
Od zazdrości uchroń mnie Boże
niech bliźni żyją w dobrobycie
chodzi o to aby nie gardzili tymi
do których nie uśmiecha się życie.
autor – Zdzisław Zembrzycki
wyimaginowanej przestrzeni
z ustami pełnymi frazesów
byle tylko mieć pełno w kieszeni.
Wrażliwość ścieśniła horyzont
towarzysko spotykasz się w Spa
tam główkujesz jaki zrobić „przechył”
dla forsy, bo reszta dla ciebie to chłam.
Bożkiem jest ci pieniądz i blichtr
nowe ołtarze stawiasz mamonie
i tak odhumanizowany stajesz
- odarty z ideałów na cokole.
Od zazdrości uchroń mnie Boże
niech bliźni żyją w dobrobycie
chodzi o to aby nie gardzili tymi
do których nie uśmiecha się życie.
autor – Zdzisław Zembrzycki
My rating
My rating
My rating
My rating
My rating
My rating
My rating