Taka Kutna już dola
Kilka miejskich gospodyń z wysp dalekich - z Kanarów -
czerpać chciało energię do sprzątania i garów.
Poszły zatem na pociąg, na Warszawę Śródmieście,
by się przesiąść w samolot gdzieś, ja wiem, chyba w Trieście.
Nie słuchajmy ich rozmów kiedy pociąg pomyka,
tych nie sposób pomieścić w ramach mego wierszyka.
Dość, że gdzieś tak pod Kutnem, taka Kutna już dola,
stanął w drzwiach pan konduktor: "Proszsz! Bilety! Kontrola!"
Na to nasze gosposie, w śmiechu zgoła szalonym,
pokazują mu dłonie - w każdej kamyk zielony.
Tutaj akcję przerwijmy - wszyscy wiemy co dalej -
palże licho bilety, bagaż, smutki i żale.
To był rzeczy precedens, potem było już z górki -
dziś nie płacą za bilet ich mężowie i córki,
ich synowie, co w klubie bramki strzegą przed wejściem,
ten ze "Stopem" przed szkołą, co króluje nad przejściem,
pani z mopem, co w wieczór sprząta biuro ci skrzętnie
i pan spawacz, co spawa starą rurę gdy pęknie.
Pani z magla, nie płaci, co krochmali ci ścierki
i ten kuchcik co zdziera z warzyw różnych obierki,
pan szpikulec, co śmieci zbiera rano przy torach,
ta kwiaciarka na rynku w nieszczęśliwych amorach,
jeden smarkacz z przystanku, co tam zbiera na piwo
i znów spawacz co spawa, po tym piwie, coś krzywo.
Mógłbym długo tak jeszcze mnożyć tutaj przykłady,
ale i ja mam pociąg, szósta coś, nie ma rady!
Jeszcze jedno Wam zdradzę, nim na stację dam dyla:
jednej z tamtych gospodyń było, wicie, Maryla.
Wniosek zaś oczywisty, lecz powtórzę go z Wami:
to przez takie piosenki poszła kolej z torbami!
czerpać chciało energię do sprzątania i garów.
Poszły zatem na pociąg, na Warszawę Śródmieście,
by się przesiąść w samolot gdzieś, ja wiem, chyba w Trieście.
Nie słuchajmy ich rozmów kiedy pociąg pomyka,
tych nie sposób pomieścić w ramach mego wierszyka.
Dość, że gdzieś tak pod Kutnem, taka Kutna już dola,
stanął w drzwiach pan konduktor: "Proszsz! Bilety! Kontrola!"
Na to nasze gosposie, w śmiechu zgoła szalonym,
pokazują mu dłonie - w każdej kamyk zielony.
Tutaj akcję przerwijmy - wszyscy wiemy co dalej -
palże licho bilety, bagaż, smutki i żale.
To był rzeczy precedens, potem było już z górki -
dziś nie płacą za bilet ich mężowie i córki,
ich synowie, co w klubie bramki strzegą przed wejściem,
ten ze "Stopem" przed szkołą, co króluje nad przejściem,
pani z mopem, co w wieczór sprząta biuro ci skrzętnie
i pan spawacz, co spawa starą rurę gdy pęknie.
Pani z magla, nie płaci, co krochmali ci ścierki
i ten kuchcik co zdziera z warzyw różnych obierki,
pan szpikulec, co śmieci zbiera rano przy torach,
ta kwiaciarka na rynku w nieszczęśliwych amorach,
jeden smarkacz z przystanku, co tam zbiera na piwo
i znów spawacz co spawa, po tym piwie, coś krzywo.
Mógłbym długo tak jeszcze mnożyć tutaj przykłady,
ale i ja mam pociąg, szósta coś, nie ma rady!
Jeszcze jedno Wam zdradzę, nim na stację dam dyla:
jednej z tamtych gospodyń było, wicie, Maryla.
Wniosek zaś oczywisty, lecz powtórzę go z Wami:
to przez takie piosenki poszła kolej z torbami!
My rating
@
Dziękuję za ciepłe przyjęcie.Utwór powstał na zamówienie spółki PKP Przewozy Sentymentalne ;)
My rating
Moja ocena
hihihihih... Fajowy pomysl :)Pozdrowionka :)
My rating
Moja ocena
Bardzo na tak :):-)
bardzo zgrabny czternastozgłoskowiec :-)My rating