Do rycerstwa polskiego ojczystą muzą

0.0/5 | 0


AD EQUITES POLONOS

Aeterna magnis carmina Carpat... (Lib. IV, l)

Wieczną na wielkiej krępakowej skale
Rysuję piosnkę. Umiejcie ją cale,
Potomne czasy! Niewinne dziewczęta
Niech ją i późne śpiewają wnuczęta.
Próżno, Polacy, miasta murujemy,
Próżno i zamki do zamków łączemy,
Jeśli w kościołach pustki, a wyniosłe
Świątnic fabryki chwastami zarosłe.
Próżno hucznymi z fortec kartanami
Puszkarze miecą swymi piorunami,
Jeżeli chóry kościelne pauzują,
A nieme dzwony wieże swe piastują,
Jeśli też w jednym będących Kościele
Wyznania Boga jest przeciwnych wiele,
A gminu ludzi, prze ich dzikie zdanie,
Prawa i wiary dziwne pomieszanie.
Za jedną bramą źle w mieście siedzimy,
Źle w jednym szyku ojczyzny bronimy,
Ofiary Bogu, nabożeństwa różne,
Błagania nieba - sposoby to próżne.
Kto nie wie Greków: że o wierze swary
Włożyły piękną Grecyją na mary?
Gdy się gmin w Boskie wdaje tajemnice,
Kurzą się czeskie sąsiedzkie świątnice.
Wnętrznym wzruszeniem utracone zdrowie
Królestwa swego płaczą cni Węgrowie.
Zebrane w kupę wszytkie możne siły
Oraz przeciwne wiary potopiły.
Rzuć z Tatr, Polaku, w lewo twoje oko
Na pola bydeł pełne, skąd szeroko
Draw i Saw płyną i skąd szerokimi
Wiezie obfitość Dunaj brzegi swymi.
Zaż by tak urósł ów tyran Sztambołu,
Kiedy by widział serca wszech pospołu
Sfornych chrześcijan w jednym wiary pęcie?
Sprzysięgło siły byłyby mu w wstręcie.
A wszak swym siłom Węgrzyn podufały,
Już był opatrzył swe fortece, wały,
A w brzegach pełnych rozłożysty Dunaj
Przestrzegał: przez mię o moście nie dumaj.
Bronił ten do miast przystępu snadnego,
Ale Bóg gniewu nieubłaganego,
Złych rąk obrony hańby i nadzieje,
Z których się oraz całe niebo śmieje.
Wieszczym ja duchem z nieba obietnice
Niosę krwi polskiej; póki ich świątnice
Zgodnymi śluby, modłami i pieniem,
Jednym kadzidła ciepłe są paleniem;
Póki i Tobie pokorne kolana
Polska nachyla, kiedy zorza rana,
Jasne południe i mrok późny każe,
O Panno, wolna od wszelakiej zmaze!
Pókić ołtarze, kiedy w grudniu świta,
Świec siedmią jasne i trwa starożyta
Pieśń przodków naszych, a gmin pospolity
Pokornieć pali z prosta wosk uwity.
Nas samych Wisła i Dniepr niech napawa,
W morza swe idąc póki biegu stawa.
A my ni wichrów z południa się bójmy,
Ni się o Arkton północną frasujmy.
Mylę się? Czyli głos z powietrza czuję?
Głos mi poważny nadzieję cukruje.
A na znak, co się chmurą kęs zadęło,
Zaraz i niebo pogodą błysnęło.



 
COMMENTS