Garbuję skórę
"...Całe życie musisz się przemieniać
w takiego człowieka, jakim cię pomyślał Bóg...".
Drążę korytarze mojej
upartości, zmierzając w stronę
światła, by po chwili
zamęt zniweczył zamysły.
Kolejne przyrzeczenia stanęły
na zatłoczonej autostradzie do jutra.
Przyjazna amnezja zaprasowuje
ostre kanty rachunkowi sumienia.
Garbuję własną skórę słonymi
łzami, szukając wytłumaczeń,
- niech podniesie kamień ten,
który nie ma winy w sobie.
Boże, naucz mnie milczeć,
wciąż drzemią we mnie trzy
osobowości, ta która mówi,
która słucha i ta milcząca.
czarnulka1953
12. 04. 2014.
w takiego człowieka, jakim cię pomyślał Bóg...".
Drążę korytarze mojej
upartości, zmierzając w stronę
światła, by po chwili
zamęt zniweczył zamysły.
Kolejne przyrzeczenia stanęły
na zatłoczonej autostradzie do jutra.
Przyjazna amnezja zaprasowuje
ostre kanty rachunkowi sumienia.
Garbuję własną skórę słonymi
łzami, szukając wytłumaczeń,
- niech podniesie kamień ten,
który nie ma winy w sobie.
Boże, naucz mnie milczeć,
wciąż drzemią we mnie trzy
osobowości, ta która mówi,
która słucha i ta milcząca.
czarnulka1953
12. 04. 2014.
My rating
My rating
My rating
My rating
My rating
My rating
My rating