gdy wiatr wyrywa parasolki
pieścisz swoją duszę
wystawiając tylko na spojrzenia
pełne czułości
mówisz
zło czai się za każdym rogiem
jedynie w domu jest bezpiecznie
nie wymagaj od deszczu
żeby padał tylko na wybranych
oni też wyrośli
z kaloszy i peleryn
zakładanych matczyną ręką
składane parasolki
są lekkie i zajmują mało miejsca
przyczyną siedmiodniowego kataru
nie jest zmoknięta dusza
lecz przemoczone nogi
iw, kwiecień 2014
wystawiając tylko na spojrzenia
pełne czułości
mówisz
zło czai się za każdym rogiem
jedynie w domu jest bezpiecznie
nie wymagaj od deszczu
żeby padał tylko na wybranych
oni też wyrośli
z kaloszy i peleryn
zakładanych matczyną ręką
składane parasolki
są lekkie i zajmują mało miejsca
przyczyną siedmiodniowego kataru
nie jest zmoknięta dusza
lecz przemoczone nogi
iw, kwiecień 2014
My rating
My rating
My rating
My rating
nie Irenko...
zmoknięta dusza, w tym wypadku powinna być przyczyną grypy. a katar...można się i bez niego obejść...jeżeli nie potrafimy utrzymać parasolki, lub jej po prostu nie mamy, powinniśmy może lepiej pozostawać w domu, pieścić swoją duszę i nie wychodzić na deszcz.wiersz jest wypadkową wielu sytuacji, których byłam świadkiem, w których sama się znalazłam, a trudno, żeby je tu opisywać. przeraża mnie czasami nasza delikatność i wręcz domaganie się traktowania nas przez innych jak kurze jajko, kiedy my sami - nie zawsze potrafimy temu sprostać w stosunku do innych. mamy też tendencję do obrażania się każdą niewygodną dla nas prawdą, której notabene...sami się domagamy, ale - oczekujemy wyczucia od innych w jej zapodaniu. w końcu chyba sami nie wiemy, czego chcemy
dlatego zawsze zalecam, by mieć przy sobie tą małą, impregnowaną, składaną parasolkę. żebyśmy nie wiem jak chcieli, nie zmienimy ludzi. ale mimo wszystko, wiedząc to, domagamy się ciągle ich zmiany na lepsze. marne nasze szanse, gdyż o tym - jacy jesteśmy, decyduje w większości nasze wychowanie. więc może pora...zacząć mniej zajmować się krytyką innych, doszukiwać się we wszystkim zła i nienawiści, a zacząć pracować nad wzmacnianiem siebie samego, nauczyć się rozgraniczać, czym należy się przejmować, czym - nie, nie podciągać do chamstwa tego - co chamstwem nie jest, nabierać więcej zdrowego dystansu.
nie lubię zgrupowań, zawsze stoję z boku i to stwarza większą możliwość obiektywnej oceny wielu rzeczy. wiersz napisałam po tym, jak niedawno oceniłam nie za korzystnie swoją przyjaciółkę w konkursie, w którym sama brałam też udział. a co na pewno spotkało się też z jej niezadowoleniem. ale...czy przyjaźń powinna prowadzić do tego, żeby zatracać się w sobie...milczeć, chwalić na równi z innymi wbrew sobie, czyli - dla przyjaźni oszukiwać kogoś i siebie samego? to chore. deszcz pada na każdego i tylko od nas samych zależy, jak odbieramy otaczający nas świat, jak sie w nim poruszamy. naturalnie nie myślę o ekstremalnych zjawiskach, gdyż przed nimi nawet ogromny męski parasol nie pomoże. pozdrawiam serdecznie.
Waldemar...
dzięki ogromne i dzięki za to, że chociaż na chwilę, ale jednak zawsze potrafisz trochę zmnieszyć mój ciągły sceptyzm, własny niedosyt :)pozdrawiam serdecznie :)
Moja ocena
zmoknięta dusza bywa przyczyną dłużej trwającego kataruMy rating
My rating
Mój komentarz
Bardzo ciekawie skonstruowany wiersz z dwoma punktami ciężkości, na pierwszej i ostatniej zwrotce. Pierwsza wprowadza w klimat wiersza, ostatnia natomiast jest pewnym rodzajem recepty. Proste i klarowne wersy-które są wielką zaletą tego wiersza-kryją w sobie wiele emocji i goryczy, rozczarowanego do świata i ludzi człowieka. Ostatnia zwrotka sprowadza na ziemię i daje wskazówkę jak chronić się przed złem i niewiarą. Parasol przyjmuje tutaj tę rolę (tak to odebrałem). Wiersz pozostawia niedosyt i zmusza do zastanowienia się. Rewelacyjnie dobrany tytuł dopełnia całości. Dobry przykład dla innych poetów, który pokazuje, że w prostocie wersów można ukryć wiele treści, bez zbędnych ubarwień i przerysowań.My rating
My rating
My rating
My rating
My rating