Dryfuję

author:  Urszula Bremer
5.0/5 | 6


Przytul i ogrzej rozchwiane myśli,
opasz barwną tęczą nadzieję,
bym wątpić przestała.
Przepędź powracające lęki, chcę
wypłynąć na spotkanie marzeń.

Dryfuję na płyciźnie,
kalecząc się o ostre występki -
we mnie zamieszkało zwątpienie.

W nozdrzach jeszcze tli się
zapach lasów i bezkresnych
łąk, w sercu wciąż drzemią
pokłady miłości.

Gdy przychodzi noc, przymykam
oczy, wypływając na głębię,
siedząc na znajomym mostku,
wpatrzona w taflę jeziora.

Okalający las, wraz z szumiącym
tatarakiem, nucą refreny
"... Obozowego tanga",

"...Upływa szybko życie...",
w niczym nie poprawia nastroju -
przeciwnie, potęguje
nostalgiczny ból.



czarnulka1953
28. 03. 2014

Torzymiowi, poświęcam ten wiersz



 
COMMENTS


My rating

My rating:  
28.03.2014,  A.L.

My rating

My rating:  

My rating

My rating:  
28.03.2014,  ParaNormal

My rating

My rating:  

My rating

My rating:  

My rating

My rating: