KATYŃ
Nie było nas, rósł sobie las
Nie pytał nikt, czy imię miał
Pewnego dnia rozdarto lasu ciało
Ukryto w nim tysiące ciał
Las zmarszczył brew - świadectwa być nie miało...
Nie płacze czas, starzeje las
Z posoką drzew kryształy krwi
Munduru strzęp z zielenią się zeszyły
Echo kołacze, ziemia drwi
Prawdy tej Świat udźwignąć nie ma siły.
Mgłą echo śpi, las z ludem śni
Fortuna historię toczy
Darty las - milczeć nie będzie drugi raz
Nie schowa jasnych warkoczy
Krwawe myto. Płacone z najlepszych z nas.
W ambicji grach, w brzozowych pniach
Pamięć zapisze biel czynu
Nie będzie nas, będzie ten las
Ojców krwi kroplą bursztynu
Nie pytał nikt, czy imię miał
Pewnego dnia rozdarto lasu ciało
Ukryto w nim tysiące ciał
Las zmarszczył brew - świadectwa być nie miało...
Nie płacze czas, starzeje las
Z posoką drzew kryształy krwi
Munduru strzęp z zielenią się zeszyły
Echo kołacze, ziemia drwi
Prawdy tej Świat udźwignąć nie ma siły.
Mgłą echo śpi, las z ludem śni
Fortuna historię toczy
Darty las - milczeć nie będzie drugi raz
Nie schowa jasnych warkoczy
Krwawe myto. Płacone z najlepszych z nas.
W ambicji grach, w brzozowych pniach
Pamięć zapisze biel czynu
Nie będzie nas, będzie ten las
Ojców krwi kroplą bursztynu
COMMENTS
ADD COMMENT