Wiosenna makatka
Łąki podnoszą się
z chłodu niemrawo
stygmatem zieleni porasta
nastroszona mleczem
pełna kretowisk
szorstka jak codzienność ziemia
Strzelają na wiwat
pąki dzikich winorośli
świt sweter mgieł
rozkładam po polach
słońce gubi szare kropki
głosu swego próbuje słowik
Czy razem dotrwamy
do późnej jesieni
zimą się dowiemy
kiedy czas słowa pokryje
mglistym szronem bieli
z chłodu niemrawo
stygmatem zieleni porasta
nastroszona mleczem
pełna kretowisk
szorstka jak codzienność ziemia
Strzelają na wiwat
pąki dzikich winorośli
świt sweter mgieł
rozkładam po polach
słońce gubi szare kropki
głosu swego próbuje słowik
Czy razem dotrwamy
do późnej jesieni
zimą się dowiemy
kiedy czas słowa pokryje
mglistym szronem bieli
My rating
My rating
My rating
My rating
My rating
Moja ocena
Witam Panie Edmundzie ;Piękna wiosenna Makatka.
Uwielbiam pisane,śpiewane,malowane Makatki;
Pozdrawiam
Agata
My rating
My rating