Ostatnia prosta
po uczesanych wiatrem polach
w zmierzchu mijanego czasu
włóczą się ołowiane myśli
ciężkie od nadmiaru zdarzeń
słońce zlizuje z drogi kałuże
a ja już niewiele muszę
i tylko uśmiech znika powoli
twarz zaczyna się chmurzyć
gdy zdaję sobie sprawę
o nieuniknionym końcu
podróży
z zakłopotaniem
spoglądam
w świata sufit
w zmierzchu mijanego czasu
włóczą się ołowiane myśli
ciężkie od nadmiaru zdarzeń
słońce zlizuje z drogi kałuże
a ja już niewiele muszę
i tylko uśmiech znika powoli
twarz zaczyna się chmurzyć
gdy zdaję sobie sprawę
o nieuniknionym końcu
podróży
z zakłopotaniem
spoglądam
w świata sufit
My rating
My rating
My rating
My rating
My rating
Super wiersz !
Ja na tym suficie wypatrzyłem nawet pajęczynę nieba :)My rating