Green Street
Zabłądziłbym na tej wyspie
spowitej we mgłę,
którą rozgarniasz palcami
jak włosy.
Znasz wszystkie ścieżki
od Milton po Hills Road
jak własną kieszeń,
nie zwiodą cię błędne ognie.
Kawa stygnie
w pół drogi do ust,
między obowiązkiem
a pragnieniem.
Tęsknisz.
Wiosną kwitną magnolie,
a kot przynosi
półżywe żaby
ze strachu,
pytasz czy jestem?
Nie pytaj.
spowitej we mgłę,
którą rozgarniasz palcami
jak włosy.
Znasz wszystkie ścieżki
od Milton po Hills Road
jak własną kieszeń,
nie zwiodą cię błędne ognie.
Kawa stygnie
w pół drogi do ust,
między obowiązkiem
a pragnieniem.
Tęsknisz.
Wiosną kwitną magnolie,
a kot przynosi
półżywe żaby
ze strachu,
pytasz czy jestem?
Nie pytaj.
My rating
My rating
My rating
My rating
My rating
My rating
My rating
My rating
My rating
My rating
My rating
My rating
My rating
My rating
My rating
Moja ocena
!!!