Ogryzając brudne dłonie z czystym sumieniem

author:  Piotr Paschke
4.6/5 | 7


Ogryzając brudne dłonie z czystym sumieniem




Marionetka potrafi ogryźć sobie dłonie
aż do do swojego wiecznego, miękkiego gdzieś tam.
Wypluwa ból, gdy przestaje rozumieć,
dlaczego odkłada ogryzienie do reszty
z samych domysłów
jak to musi boleć.

Marionetka wsuwa dłonie w usta,
taszczy swoje gdzieś tam, wytykające jej błędy
uczenia się takiego bólu na pamięć.
Bawi się w watolinowego Boga, dobrego i złego,
choć taka zabawa wpycha w zgryz palce
o wiele głębiej.

Lalka bezwiedna, na wodzach fantazji
wpycha dłonie w otwór zwany jej ustami,
stwarza samą siebie, cyklicznie,
z planową przerwą na drugie śniadanie,
układa klechdy o Bogu, obrazkowe historyjki
bez żadnych sznurków,
bo z pełnymi ustami trudno zrozumieć
obiektywny obiektyw jej głupoty.

W niepewnej grze niedomówień,
na wzór i podobieństwo,
połknęła całą siebie, ogryzła na wylot
z czystym sumieniem i łzami bólu w oczach.

Kukiełko, tylko nie przełykaj.
Możesz łatwo się w ten sposób zranić

a ogryzionych do kości dłoni
nie utrzymasz na sznurku,
ani na wodzy.



 
COMMENTS


My rating

My rating:  

My rating

My rating:  

My rating

My rating:  

My rating

My rating:  
10.02.2014,  bezecnik

Moja ocena Pasja

Podoba mi się pasja, z jaką podchodzisz do tematu I ostrość widzenia
My rating:  
10.02.2014,  Beatrix

My rating

My rating:  

My rating

My rating:  
09.02.2014,  mroźny