Czuwaj nade mną
Czuwaj nade mną opatrzności
Bo ścieżki me pogmatwane
Stąpam po kruchym lodzie
Bardzo krętymi drogami.
Chcę przekroczyć tą granicę
Gdzie przestaje być bezpiecznie
Cienką, magiczną linię
Gdzie nie wiem co jest jeszcze.
Tak mnie gna gdzieś tam daleko
Poza progi wyobraźni
Coś obcego, nieznanego
Co tajemniczością wabi.
Czuwaj nade mną opatrzności
Bo ja już nie mam kontroli
Nie panuję nad tęsknotą
Nie umiem się oprzeć woli.
To pragnienie jest tak silne
Że myśl o nim mnie przeraża
Bo jeśli się nie zatrzymam
Popędzę na koniec świata.
Bo ścieżki me pogmatwane
Stąpam po kruchym lodzie
Bardzo krętymi drogami.
Chcę przekroczyć tą granicę
Gdzie przestaje być bezpiecznie
Cienką, magiczną linię
Gdzie nie wiem co jest jeszcze.
Tak mnie gna gdzieś tam daleko
Poza progi wyobraźni
Coś obcego, nieznanego
Co tajemniczością wabi.
Czuwaj nade mną opatrzności
Bo ja już nie mam kontroli
Nie panuję nad tęsknotą
Nie umiem się oprzeć woli.
To pragnienie jest tak silne
Że myśl o nim mnie przeraża
Bo jeśli się nie zatrzymam
Popędzę na koniec świata.
My rating
My rating
My rating
My rating
My rating
My rating
My rating
My rating
My rating
My rating
My rating
My rating
Moja ocena
Brzmi pięknie, jak psalm.Przed Jeśli dałbym bo lub a (rytm).
Pozdrawiam