Ubytek

author:  Piotr Paschke
5.0/5 | 6


Mam do siebie żal.
Marnuję dzień, bezpowrotnie.

Kiedy kończą się papierosy
niepokój otwiera sobie żyły,
choć (doprawdy) nie ma się czego wstydzić
kiedy łyka resztki dymu,
który tak kusi.

Mam żal, że zupełnie realnieję
w pełnym świetle dnia kolejnego,
że światło w całopaleniu
(jakby w ogóle nie miało sumienia)
i wątpliwa odwaga,
by ogłosić płucom wyrok nieoperacyjnego
nowotworu.

I (choć to dla innych bez żadnego znaczenia)
mam do siebie żal,
że mnie codziennie ubywa


nawet dla skamlącej po kątach
śmierci

Popielniczka pełna frazesów
a i tak się dopala
tylko jeden ubytek na prawie pełnej liście.



 
COMMENTS


Mój komentarz

Niezwykle interesujące rozliczenie z samym sobą nałogowego placza, który choć zdaje sobie sprawę z tego co czyni, czyni to nadal; taka jest siła nałogu. Sam nie jestem palaczem ale uważam ten wiersz za bardzo ciekawy przyczynek do tematu nałogi i ich konsekwencje.

My rating

My rating:  
25.01.2014,  mroźny

My rating

My rating:  
24.01.2014,  frymusna

My rating

My rating:  
24.01.2014,  Malwina

My rating

My rating:  
24.01.2014,  A.L.

My rating

My rating:  

My rating

My rating: