Refleksje nad filiżanką porannej kawy
Świat się zamotał we własną pętlę,
sam sobie skręca bat szaropłowy,
okrężnym ruchem spija udrękę,
wczoraj kwitnący, dziś niezbyt zdrowy.
Ludzie głupieją , ziemia się kręci,
zginął przywódca, umiera sternik.
W szalonym tempie do grzechów nęci.
Wszystkiemu pewnie winien Kopernik!
Bóg rozdał wolną wolę - (i po co?),
człowiek bezkarnie marnuje szanse.
Dzień całkiem znośny, lecz tylko nocą.
Co bliskie kiedyś - dziś dziwnie dalsze.
Czy jest do czego biec? Nie wiadomo.
Tak ciężkostrawnie warczy pogoda!
Spaprane jutro, za które słono
płacisz, bo musisz.
A życia szkoda...
RC 19.01.2014
sam sobie skręca bat szaropłowy,
okrężnym ruchem spija udrękę,
wczoraj kwitnący, dziś niezbyt zdrowy.
Ludzie głupieją , ziemia się kręci,
zginął przywódca, umiera sternik.
W szalonym tempie do grzechów nęci.
Wszystkiemu pewnie winien Kopernik!
Bóg rozdał wolną wolę - (i po co?),
człowiek bezkarnie marnuje szanse.
Dzień całkiem znośny, lecz tylko nocą.
Co bliskie kiedyś - dziś dziwnie dalsze.
Czy jest do czego biec? Nie wiadomo.
Tak ciężkostrawnie warczy pogoda!
Spaprane jutro, za które słono
płacisz, bo musisz.
A życia szkoda...
RC 19.01.2014
My rating
My rating
My rating
My rating
My rating
My rating
My rating
My rating
My rating
My rating
My rating
My rating