Myśli prawie niebieskie /druga odsłona/
upał i czerwiec
lecz cała wyziębłam od cierpień
morski piasek zawsze koloru słońca
pies beztrosko
wśród fal
które szeptały na niebiesko
tak bardzo pragnęłam ciebie
takie wyznanie łatwo podeptać
zaczęło się lato
a ja chcę więcej niż mam
pożądam tajemnic
trudno do nich wracać gdy usta zamilkły
w smutnym uśmiechu
znienacka wrześniem owinęła jesień
z promenad i plaż wywiała cały tłum
ona też wie
jak trudno zatrzymuje się wspomnienia
Współpraca z P.P.
lecz cała wyziębłam od cierpień
morski piasek zawsze koloru słońca
pies beztrosko
wśród fal
które szeptały na niebiesko
tak bardzo pragnęłam ciebie
takie wyznanie łatwo podeptać
zaczęło się lato
a ja chcę więcej niż mam
pożądam tajemnic
trudno do nich wracać gdy usta zamilkły
w smutnym uśmiechu
znienacka wrześniem owinęła jesień
z promenad i plaż wywiała cały tłum
ona też wie
jak trudno zatrzymuje się wspomnienia
Współpraca z P.P.
@
Widzę i jestem w szoku Piotrze.Sama go oceniając doszłam do wniosku iż wszystko jest na swoim miejscu poukładane-perfetto!;molto gazzie Petro..Spero vivamente sia possibile pansare ad una prossima collaborazione .
Salve;
Agata
Od PP
No, widzisz?!!!!!!!!!!!!!!!!!!@
Jeszcze raz Dziękuję.Serdeczności;
Agata
@
Witaj Iw,tak długo czekałam na Twoje pojawienie się,ale waro było czekać.Wszystkiego Dobrego w Nowym Roku .
Pozdrawiam;
Agata
@
Dziękuję Marku,pomocny nieustannie nauczelu,który rozwinąłeś me skrzydła-obawiałam się Twej oceny,a jednak kamień spadł mi z duszy....ciiiiiiicho!-słyszysz właśnie uderza o ziemię-Słyszysz?Cieszę się ,Pozdrawiam.......
Agata
@
Malwiku,jakże się cieszę iż tematyką trafilam w Twe zmysły,chociaż to druga odsłona -Niebieskich myśli....ale wyobraź sobie ten szum morza,pusta plaża,poranek,piękny czerwiec ubiegłego roku,gdy tu lało jak z cebra, a tam modlilam się o deszcz-tAM BYŁO GORĄCO-TAKA ENKLAWA SPOKOJU I CISZY,domek jak z bajki,śniadania na dworze,nie ma spędu ludzi,gdyż to specyficzna miejscowość...ach!mogłabym pisać bez końca,...bylam tam bez Marka przez tydzień ,tylko z białym Golden retriverrem o imieniu Swing(od tańca)-mój opiekun....to miejsce mojego życia,ale nie na moją kieszeń na stale....głucha cisza lasu,wszystko pod ręką i ludzie jak z bajki,obdarzający Cię zaufaniem,,,,jazda na rowerze szlakiem starych torów,plewienie,banie o rozślinność,300 metrów od plaży,127 zchodków zejściana nią,prawie pusta,ryby prosto z kutradzikie zwierzęta...jadę tam za 127 dni na miesiąc również w czerwcu,jeżeli oczywiscie zdrowie się poprawi,ale robię wszystko,aby tak właśnie było i musi być...jestem silną "dziewczynką"@
Aguś czytam to ponownie, bardzo mi się podoba.... :)))My rating
My rating
My rating
My rating
My rating
My rating
My rating
My rating
My rating
My rating
My rating