W dworcowej knajpie
Muzo dziwko przeklęta
która dajesz każdemu
innemu
Poprawiasz niedbale podwiązkę
nie zważając co z dekoltem
potem bez jedynego spojrzenia
wsiadasz do przedziału
z napalonymi rekrutami
poezji
Proszę wysiądź znów kiedyś
na mojej stacji
nie każę ci siedzieć
przy piwie słowo
pozwól tylko raz jeszcze
dotknąć twego nadgarstka
z bransoletkami
jutrzejszego świtu
która dajesz każdemu
innemu
Poprawiasz niedbale podwiązkę
nie zważając co z dekoltem
potem bez jedynego spojrzenia
wsiadasz do przedziału
z napalonymi rekrutami
poezji
Proszę wysiądź znów kiedyś
na mojej stacji
nie każę ci siedzieć
przy piwie słowo
pozwól tylko raz jeszcze
dotknąć twego nadgarstka
z bransoletkami
jutrzejszego świtu
My rating
My rating
My rating
My rating
Z pozdrowieniami...
Znakomity tekst! Nasza muza, szanowny Panie Andrzeju, to czasami jednak tłusta femme fatale! Mało, że nas omija, to jeszcze innym rozdaje. GRATULUJĘ TEKSTU!!!!!!PS: Dziękuje za komentarze...
Piotr Paschke
My rating
My rating
My rating
My rating
My rating
My rating
My rating
My rating
My rating
My rating
My rating
My rating
My rating