zamroczeni reńskim winem

author:  Zbigniew Budek
5.0/5 | 6


po tym jak wieczór skonał
spotykamy się o świcie
z zapachem sadu
razem z trawą wtuleni w sumienie
nadszarpniętej nocy i
nieudawaną rozmową o miłości obok
niewinne
wyczerpane do ostatniej kropli owoce i
my na wyciągnięciu rąk
całuję twoje stopy
nietknięte uśmiechem
zatapiam je w oddechu i nie wiem
ile trzeba odczekać
na potwierdzenie miłości
vis-à-vis ubocznego
działania wina i żeby tylko
nie skalać się pocałunkiem
bo ziemi nikt nam nie odbierze
i malw przed domem które
tyle mogą znaczyć co Ojcze mój
obiecałem Ci - na pewno wrócę

Poem versions


 
COMMENTS


My rating

My rating:  
20.12.2013,  mroźny

My rating

My rating:  

My rating

My rating:  
16.12.2013,  A.L.

My rating

My rating:  

My rating

My rating: