Nie ma siły...
Ciemność za oknem
śmieje się i szydzi
świt kończy mękę
bezsennego trwania
twojej rozpaczy nikt
prócz mnie nie widzi
żadne łzy nie wrócą
twojego kochania
Kiedy rzekł- odchodzę
nic nie powiedziałaś ,
Przymknęłaś tylko oczy
jak zatruta winem
Skisła gdzieś w kąciku
twoja piękna buzia
szukasz wciąż nadziei
chociaż odrobinę .
Pragniesz aby wrócił
wszystko mu wybaczysz
te słowa cię raniły
lecz poświęcasz dumę
Prosisz, obiecujesz
To wszystko daremnie
nie mają łzy takiej siły
... by ci go wróciły.
śmieje się i szydzi
świt kończy mękę
bezsennego trwania
twojej rozpaczy nikt
prócz mnie nie widzi
żadne łzy nie wrócą
twojego kochania
Kiedy rzekł- odchodzę
nic nie powiedziałaś ,
Przymknęłaś tylko oczy
jak zatruta winem
Skisła gdzieś w kąciku
twoja piękna buzia
szukasz wciąż nadziei
chociaż odrobinę .
Pragniesz aby wrócił
wszystko mu wybaczysz
te słowa cię raniły
lecz poświęcasz dumę
Prosisz, obiecujesz
To wszystko daremnie
nie mają łzy takiej siły
... by ci go wróciły.
My rating
My rating
My rating
My rating
My rating
My rating
My rating
My rating