Świeżo malowane
Kiedyś przyszli i posadzili we mnie drzewa.
Szanuj zieleń, już do końca pozostanie gdzieś w pamięci.
Szanowałem, choć nie miałem jej za bardzo czym podlewać,
więc te drzewa usychały, aby w końcu umrzeć we mnie.
Byłem słaby, chorowałem i płakałem.
Powrócili, aby niebo namalować w mojej głowie.
Co mi z niego.
Skoro dalej, jak z zielenią pozostanie,
że to niebo będzie dla mnie
zawsze świeżo malowane.
Szanuj zieleń, już do końca pozostanie gdzieś w pamięci.
Szanowałem, choć nie miałem jej za bardzo czym podlewać,
więc te drzewa usychały, aby w końcu umrzeć we mnie.
Byłem słaby, chorowałem i płakałem.
Powrócili, aby niebo namalować w mojej głowie.
Co mi z niego.
Skoro dalej, jak z zielenią pozostanie,
że to niebo będzie dla mnie
zawsze świeżo malowane.
My rating
My rating
My rating
My rating
My rating
My rating
@
chyba zasadzili drzewa ,,dwa razy we mnie ,,więc te drzewa usychały,...Chociaż miałbym dzisiaj czas na podlewanie...naprawde o zielen trzeba dbac zawszejak uschly to juz nic nie pomoze ,wiersz dopracowac by trzeba bylo
My rating
My rating
My rating
My rating
My rating
My rating