Zapomnij
Zapomnij
Zapomnij że istniałam
Że byłam oddychałam
Ślad po mnie zaniknie
Na wieki a może na dłużej.
Już nie spotkamy się
Na ulicy Papuziej, tam
Tylko ślad wypalony łzami
Pozostał na bruku tak
Twardym jak twoje serce
Nawet nie wiesz jaka ulga
W niewidzialnym ciele
Niechaj niejeden jęzor się miele
Niejedna myśl wypala neurony
Nawet nie jesteś znienawidzony.
Zasługujesz na
Wyjątkowa nagrodę
Wiec ruszaj w drogę
Ja sobie popatrzę z boku
Na twoje szczęście ulotne
Bo skropione deszczem
Ze słonej chmury.
Nikt nie zdoła załatać
Serca poszarpanej dziury./alboż/
Zapomnij że istniałam
Że byłam oddychałam
Ślad po mnie zaniknie
Na wieki a może na dłużej.
Już nie spotkamy się
Na ulicy Papuziej, tam
Tylko ślad wypalony łzami
Pozostał na bruku tak
Twardym jak twoje serce
Nawet nie wiesz jaka ulga
W niewidzialnym ciele
Niechaj niejeden jęzor się miele
Niejedna myśl wypala neurony
Nawet nie jesteś znienawidzony.
Zasługujesz na
Wyjątkowa nagrodę
Wiec ruszaj w drogę
Ja sobie popatrzę z boku
Na twoje szczęście ulotne
Bo skropione deszczem
Ze słonej chmury.
Nikt nie zdoła załatać
Serca poszarpanej dziury./alboż/
My rating
My rating
My rating
My rating
My rating
My rating
My rating